Jak seria osobistych (mikro)esejów pomaga zmienić moją narrację.

To jest moja komedia romantyczna.
Tylko napisz.
To jest prolog do mojej komedii romantycznej.
To, co miało być cichym miejscem do nauki, jest pełne dzieci domagających się uwagi rodziców, dorosłych grzebiących w książkach i mnie, 33-letniej kobiety siedzącej w bibliotece przy publicznym komputerze. Przyjechałem tutaj, aby myśleć i pisać. Zamiast tego blokuję hałas i usuwam kolejny akapit zniekształconego nonsensu.
Teraz młody człowiek siedzący obok mnie rechocze jak 80-letni superzłoczyńca, oglądając coś na swoim własnym komputerze w bibliotece. Dobroć.
Skupiać. Skupiać. Skupiać. Powtarzam sobie, wkładając słuchawki do uszu i podkręcając muzykę klasyczną.
Głęboki oddech.
Tylko napisz.
Czy kiedykolwiek widziałeś arcydzieło romantycznej komedii: The Mindy Project? Jeśli nie, jak śmiesz. Jeśli tak, zrozumiesz, co zaraz powiem:
Moje życie przypomina komedię romantyczną — bez romansu, ale ze wszystkimi uroczymi i komicznymi wydarzeniami, których typowa bohaterka komedii romantycznych mogłaby (i powinna) doświadczyć:
Kontakt wzrokowy z uroczym barmanem podczas świętowania nowego awansu przyjaciółki w jej wymarzonej pracy.
Wchodzę do pobliskiej kawiarni przebrana za dziwaczną nauczycielkę z moją uroczą, niemarkową torbą na komputer, gotowa do rozpoczęcia dnia pracy jako asystentka redaktora naczelnego.
Nieświadoma faktu, że bibliotekarz, któremu macham za każdym razem, gdy go odwiedzam, jest we mnie potajemnie zakochany i lada dzień planuje zaprosić mnie na piknik.
Chociaż te przykłady nie są prawdziwe, mogą być! O to chodzi. Mam być głównym bohaterem mojej własnej komedii romantycznej. Jest tylko jeden problem: wciąż układam sobie życie, jakiego chcę. Jeszcze nie spotkałem faceta; zamiast tego błąkam się po prologu mojej komedii romantycznej.
Cofnę się o kilka lat, około 2019 roku.
Rzuciłem pracę jako producent wiadomości. Uwielbiałem tę pracę, ale nie podobała mi się polityka i środowisko pracy w redakcji. Moim największym marzeniem było podróżować po świecie. Wiedziałam, że aby spełnić to marzenie, potrzebuję pracy zdalnej, która pozwoli mi pracować w pełnym wymiarze godzinowym z dowolnego miejsca na świecie. Praca, która dawałaby mi pewnego rodzaju wolność lokalizacyjną, jak lubię to nazywać.
Tak więc w kwietniu 2019 r. rzuciłem pracę, sprzedałem około 80% swojego dobytku i wróciłem do domu rodziców, aby móc opłacić hotele, bilety lotnicze i wspólne mieszkanie zamiast płacić za czynsz. Wiem. Jestem błogosławiony i zaszczycony, że mam takich rodziców jak moi. Pozwolili mi nawet wprowadzić się z powrotem do mojego kota, chociaż są psami. Przez cały 2019 rok pracowałem za niewielkie pieniądze, aby zbudować swoje portfolio. Po drodze spotkałem i pracowałem z kilkoma wspaniałymi ludźmi i kilkoma niezbyt wspaniałymi ludźmi. Na początku 2020 roku byłem na fali. Miałem płacących klientów i jeśli wszystko pójdzie dobrze, wyruszę w trasę za kilka krótkich miesięcy.
A potem na czacie pojawiła się pandemia.
Straciłem płacących klientów, ale na szczęście to wszystko. Nie straciłem członków rodziny, a mieszkałem z rodzicami, więc nie musiałem się martwić o czynsz.
Przez następne półtora roku dawałem sobie radę z kilkoma pisaniem i występami w mediach społecznościowych tu i tam. W międzyczasie żyłem z kart kredytowych i zarobiłem prawie 20 000 dolarów długu na karcie kredytowej.
Głęboki oddech.
Tylko napisz.
W 2021 roku, aby stanąć na nogi, złożyłem podanie o kilka prac biurowych. Szybko dostałem pracę copywritera i stamtąd dałem sobie sześć miesięcy na znalezienie pracy zdalnej na pełny etat. Oto, co wydarzyło się w ciągu tych sześciu miesięcy:
- Stopniowo zacząłem budować swoje cyfrowe portfolio copywriterskie.
- Chodziłem na kursy pisania.
- Zaktualizowałem swoje CV i list motywacyjny.
- Zapłaciłem za dostęp do najlepszych tablic i stron z ofertami pracy.
- Zacząłem ubiegać się o pracę.
- Ukończyłem oceny copywritingu.
-Rozmawiałem o pracę przed pracą, po pracy i podczas moich 30-minutowych przerw na lunch.
- Prawie sześć miesięcy co do dnia, wiosną 2022 roku, przyjąłem pełnoetatową zdalną pracę copywritera w międzynarodowej firmie.
Dość retrospekcji. Powrót do współczesności.
To początek serii osobistych esejów opisujących moją historię podróżowania po świecie jako samotna, czarnoskóra kobieta o dużych rozmiarach. Planuję podróżować jak najwięcej, poznając nowych ludzi, doświadczając nowych kultur, przeżywając nowe przygody i spłacając 20 000 dolarów długu. Te eseje uchwycą dziwaczne, komiczne i romantyczne lekcje życia, których uczę się po drodze.
To jest mój moment „Jedz, módl się, kochaj”.
Nie…
To jest mój moment „Eksploruj, rozwijaj się, łącz”.
Rozpoczęłam nową pracę zdalną i spędziłam lato pracując i mieszkając za granicą w Szkocji. Będąc tam, jak prawdziwy bohater, nakręciłem krótkie wideo z każdego dnia spędzonego za granicą. Wszystkie umieściłam na Instagramie. Podążaj za moim uchwytem, @jalisagoesdigital i rzuć okiem na mój świat.
Zbliża się rok 2023 i jestem zdeterminowany, by uczynić go moim najbardziej wymarzonym rokiem. Kto wie, może rok zakończy się uroczystym spotkaniem i początkiem mojej historii z komedii romantycznej.
Ostatnia uwaga: nie jestem blogerem. Kiedy piszę blogi, robię to zazwyczaj w pracy. Tak więc pisanie o moich osobistych doświadczeniach i przygodach jest przygodą samą w sobie. W moim świecie oznacza to, że będzie to mikroblog. Niektóre artykuły będą długie i opisowe, inne będą krótkie i na temat. Bez względu na wszystko, mam nadzieję, że każdy esej jest żywą kreską koloru na obrazie, którym jest moje życie. Zapraszam Cię w te strony świata, do których prowadzą mnie moje podróże, i mam nadzieję, że po każdym eseju wyjdziesz z poczuciem związku z tą podróżą.
Widzimy się w następnym rozdziale.
Do tego czasu bądź bezpieczny, bądź ciekawy i znajdź sposób na robienie tego, co kocha twoje serce.
-Dżalisa
WC/wentylatory: 1003/1