
22 kwietnia 1970 r. Miliony Amerykanów wzięło udział w demonstracjach, porządkach i innych działaniach mających na celu zorganizowanie pierwszego Dnia Ziemi . Wydarzenie było pomysłem ówczesnego demokratycznego senatora Gaylorda Nelsona z Wisconsin i było przełomowym momentem dla rosnącego ruchu ekologicznego w USA.
Amerykanie stawali się coraz bardziej świadomi, że ta sama industrializacja, która uczyniła kraj bogatym, ma wpływ na środowisko i ich własne zdrowie. Jak ujął to słynny prezenter Walter Cronkite w specjalnej audycji CBS News, uczestnicy Dnia Ziemi mieli „wspólną przyczynę ratowania życia przed śmiercionośnymi produktami ubocznymi tej nagrody: zanieczyszczone niebo, brudne wody, zaśmiecona Ziemia”.
W tym samym roku powstałaby Agencja Ochrony Środowiska i pierwsza z serii ważnych przepisów dotyczących ochrony środowiska. Od tego czasu wysiłki mające na celu walkę z różnymi problemami środowiskowymi przybierały na sile i słabły. Chociaż poczyniono ogromne postępy w ograniczaniu zanieczyszczenia powietrza, pojawiło się i wzrosło zagrożenie zmianami klimatycznymi . Tutaj przyjrzymy się kilku wskaźnikom środowiskowym, aby zobaczyć, jakie postępy poczyniono - lub nie - od tamtego inauguracyjnego Dnia Ziemi 50 lat temu.
Klimat
Wyraźne, nieubłagane wzrosty krzywych na dwóch poniższych wykresach stanowią sedno problemu globalnego ocieplenia. W miarę jak ludzie gromadzą coraz więcej samochodów na drogach i spalają więcej węgla i gazu ziemnego na energię elektryczną, ilość dwutlenku węgla w atmosferze stale rośnie.
Średnie stężenie CO2 w atmosferze wynosi obecnie ponad 410 części na milion (ppm), w porównaniu z około 325 ppm w 1970 r. (I 280 ppm przed rewolucją przemysłową w XIX wieku). Nadmiar ciepła uwięziony przez ten CO2 już podniósł globalną temperaturę o około 1 stopień Celsjusza od czasów przedindustrialnych. W ramach porozumienia klimatycznego z Paryża z 2015 r. Narody zgodziły się ograniczyć całkowite ocieplenie do nie więcej niż 2 stopni Celsjusza (3,6 stopnia Fahrenheita) powyżej poziomów sprzed epoki przemysłowej - przy czym preferowanym celem jest utrzymanie temperatury poniżej 1,5 stopnia Celsjusza (2,7 stopnia Fahrenheita). Jak dotąd wysiłki mające na celu ograniczenie emisji nie były w stanie zahamować wystarczająco szybko, aby osiągnąć te cele.


Zanieczyszczenie powietrza
Jedną z fundamentalnych kwestii, które skłoniły Nelsona i jego współpracowników do zorganizowania pierwszego Dnia Ziemi, było szalejące, śmiertelne zanieczyszczenie zatykające amerykańskie niebo. Jedna z największych katastrof związanych z zanieczyszczeniem powietrza w historii narodu miała miejsce jesienią 1948 r., Kiedy warunki pogodowe spowodowały, że w przemysłowym mieście Donora w Pensylwanii narosła gulasz smogu, powodując choroby tysięcy ludzi i śmierć 20 osób. Kongres uchwalił różne ustawy mające na celu ograniczenie zanieczyszczenia powietrza w kolejnych latach, ale Ustawa o czystym powietrzu z 1970 r. Była przełomowym aktem prawnym, który naprawdę wprowadził rygorystyczne i kompleksowe regulacje dotyczące emisji z elektrowni, fabryk i samochodów.
Poniższe wykresy pokazują, w jaki sposób prawo i jego późniejsze zmiany doprowadziły do znacznych ogólnokrajowych spadków trzech głównych zanieczyszczeń: dwutlenku azotu, dwutlenku siarki i ołowiu. Wdychanie dwutlenku azotu i dwutlenku siarki może być szkodliwe dla zdrowia ludzkiego i oba reagują z innymi chemikaliami w atmosferze, tworząc cząsteczki, które przyczyniają się do powstawania smogu.
Ołów jest silnie toksyczny i może powodować problemy neurologiczne i sercowo-naczyniowe. Jednym z głównych źródeł zanieczyszczenia ołowiem w powietrzu w połowie XX wieku była benzyna ołowiowa; od czasu jego wycofania, począwszy od połowy lat 70., poziom ołowiu gwałtownie spadł. Wielu ekologów i naukowców badających zanieczyszczenie powietrza obawia się, że znaczny postęp w ciągu ostatnich 50 lat może zostać zahamowany - lub nawet odwrócony - przez działania podjęte przez EPA podczas administracji Trumpa w celu osłabienia przepisów dotyczących zanieczyszczenia powietrza i ich egzekwowania.



woda
Być może najbardziej charakterystycznym momentem kryzysu, który dotknął amerykańskie drogi wodne, był pożar, który wybuchł na rzece Cuyahoga 22 czerwca 1969 r. Ścieki z działalności przemysłowej wzdłuż rzeki, biegnącej z Akron w stanie Ohio do Cleveland, dostarczyły paliwa na ponad kilkanaście pożarów od połowy XIX wieku, w których zginęły ryby na szlaku wodnym. Wydarzenie z 1969 r. Przyczyniło się do uchwalenia ustawy o czystej wodzie w 1972 r. Kolejna przełomowa ustawa dotyczyła zanieczyszczeń przedostających się do cieków wodnych z przemysłu, oczyszczalni ścieków i rolnictwa.
Poniższe wykresy przedstawiają pomiary z dwóch głównych zbiorników wodnych w USA: jeziora Michigan i jeziora Erie . Pierwsza z nich przedstawia zmianę poziomu fosforu - jednego z kluczowych składników odżywczych, który napędza toksyczne rozkwity glonów - przenoszonego do jeziora Erie przez rzekę Maumee, która wpada do jeziora w Toledo. Spływ z pól uprawnych jest głównym źródłem ładunku fosforu w jeziorze, które dostarcza wodę pitną dla 11 milionów ludzi. Naukowcy aktywnie pracują, aby dowiedzieć się, jak można zmienić praktyki rolnicze, aby zmniejszyć ilość wlewanego fosforu.
Wykres dla jeziora Michigan pokazuje inny rodzaj zanieczyszczeń: polichlorowane bifenyle (PCB), które mogą powodować raka, a także inne skutki zdrowotne. Produkcja PCB została zakazana w 1979 roku. I chociaż poziom związków w powietrzu (z których te chemikalia wpadają do wody) oraz w rybach spadł, ich obecność jest nadal na tyle wysoka, że niektóre stany ostrzegają ludzi przed ograniczeniem spożycia ryb z jeziora.


Marnotrawstwo
Amerykanie produkują o wiele więcej śmieci niż 50 lat temu - i to nie tylko dlatego, że wzrosła populacja kraju: każda osoba w USA wytwarza średnio 4,5 funta (2 kilogramy) odpadów dziennie, w porównaniu z zaledwie 3,25 funta ( 1,4 kg) w 1970 r. Zmieniło się również to, co wyrzucają, a odpady z tworzyw sztucznych stanowią większy odsetek niż w przeszłości.
Ta zmiana odzwierciedla eksplozję produktów z tworzyw sztucznych w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci, z mniej niż 50 milionów ton (45 milionów ton metrycznych) materiału wyprodukowanego w 1970 roku do ponad 320 milionów ton (290 milionów ton metrycznych) obecnie. I chociaż recykling i kompostowanie niektórych materiałów wzrosło, duża część śmieci nadal trafia na wysypiska: 139,6 miliona ton (129,6 miliona ton metrycznych) z 267,8 miliona ton (243,7 miliona ton metrycznych) wytworzonych w 2017 roku (ostatni rok) dla których dane są dostępne). Jest to co najmniej niewielki spadek w porównaniu z 145,3 mln ton (131,8 mln ton metrycznych) zatopionych na wysypiskach w 1990 r.
Oczywiste jest, że Stany Zjednoczone i świat poczyniły postępy w zrozumieniu wpływu ludzkości i konieczności ochrony środowiska. Ale przed nami jeszcze długa droga. Jak napisał Nelson w 1984 roku: „Ostateczną próbą sumienia człowieka może być jego gotowość do poświęcenia czegoś dzisiaj dla przyszłych pokoleń, których słowa podziękowania nie zostaną wysłuchane”.


Ta historia pierwotnie ukazała się w Scientific American i została ponownie opublikowana tutaj jako część Covering Climate Now, globalnej współpracy dziennikarskiej wzmacniającej relacje z historią klimatu.