
Używasz tyle pasty do zębów, jak w past do zębów reklamach? Czy nakładasz krem do zębów w długiej, falistej porcji, pokrywającej całą powierzchnię szczecinowego końca szczoteczki , jak lukier na fantazyjnym cieście? Jeśli tak, prawdopodobnie marnujesz pastę do zębów, ale w przypadku małych dzieci jej nadużywanie może w rzeczywistości powodować pewne problemy.
Nie zrozum mnie źle, pasta do zębów jest świetna: sprawia, że usta smakują świeżo i pienią się jak mydło, co daje wrażenie, że szczotkowanie naprawdę coś oczyszcza. Myjemy zęby, aby pozbyć się bakterii i cukrów, które niestrudzenie gromadzą się na naszych zębach dzień i noc, wytwarzając kwasy, które zjadają szkliwo zębów, powodując ubytki i choroby dziąseł - ale pasta do zębów nie jest do tego całkowicie konieczna ta praca. Wartość, jaką otrzymujesz, kupując pastę do zębów, to fluor .
Fluor jest minerałem występującym w skałach, a niewielkie jego ilości naturalnie przenikają do wody. Jednak niektóre kraje na świecie dodają trochę fluoru do swoich zapasów wody, ponieważ udowodniono, że pomaga zębom odbudować szkliwo w szybszym tempie niż kwasy powodujące próchnicę wytwarzane przez bakterie jamy ustnej, które mogą je rozłożyć. W przypadku dzieci z zębami mlecznymi fluorek wzmacnia szkliwo rozwijających się zębów dorosłych, zanim jeszcze wybuchną, czyniąc je bardziej odpornymi na próchnicę na dłuższą metę. I chociaż wiele osób ( przynajmniej w Stanach Zjednoczonych ) ma dostęp do fluoryzowanej wody, dentyści zalecają remineralizację zębów dorosłych również dodatkowym związkiem fluoru, dlatego też wiele past do zębów zawiera fluor.
A jednak badanie opublikowane 1 lutego 2019 r. Przez Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) wykazało, że 40 procent dzieci w wieku od 3 do 6 lat używa więcej pasty do zębów, niż zalecają dentyści. Po raz pierwszy pytania dotyczące szczotkowania zębów i stosowania pasty do zębów zostały uwzględnione w badaniu National Health and Nutrition Examination Survey przeprowadzonym przez CDC . Około 1700 rodziców i opiekunów dzieci i nastolatków zgłosiło częstotliwość, z jaką ich dzieci myły zęby, wiek, w którym zaczęli szczotkować i używać pasty do zębów, a także ile razy szczotkowali zęby każdego dnia i ile pasty faktycznie używali.
Badanie wykazało, że 80 procent rodziców nie myje zębów swoich dzieci wystarczająco wcześnie, co może prowadzić do próchnicy we wczesnym dzieciństwie. Samo szczotkowanie jest niezbędne, aby zapobiegać próchnicy, ale fluor też jest bardzo opłacalny.
„Fluor ma kluczowe znaczenie dla dzieci, ponieważ rozwijają się ich zęby, ponieważ pomaga wzmocnić zęby - utrzymuje mocne szkliwo” - mówi autorka badania, dr Gina Thornton-Evans, lekarz dentysta w dziale zdrowia jamy ustnej CDC w Atlancie. „Zwłaszcza gdy są młodzi - w wieku 6 lat i młodsi - to czas, kiedy ich odruch połykania nie rozwinął się i mogą właściwie połknąć pastę do zębów zamiast ją wypluwać. Kiedy biorą zbyt dużo pasty, mogą w rzeczywistości na zębach stałych występuje choroba zwana fluorozą zębów, dlatego zalecamy rodzicom po prostu nakładać na szczoteczki ilość pasty wielkości ziarnka grochu ”.
Fluoroza zębów nie jest groźną chorobą, ale może się zdarzyć, gdy dziecko spożywa zbyt dużo fluoru, gdy pod dziąsłami wciąż rozwijają się jego dorosłe zęby. Rezultat jest głównie kosmetyczny - zbyt duża ilość fluoru nie szkodzi zębom (w rzeczywistości American Dental Association twierdzi, że „może uczynić zęby bardziej odpornymi na próchnicę”), ale powoduje białe linie lub plamy na zębach. Ten stan zwykle nie jest bardzo zauważalny i pojawia się tylko wtedy, gdy zęby dorosłe się rozwijają, a nie wtedy, gdy zęby już pojawiły się w ustach dziecka.
Ale Thornton-Evans podkreśla, że przekroczenie dziennej zalecanej ilości fluoru, jaką spożywa dziecko, to tylko jeden problem, który pojawia się, gdy rodzice nie rozpoczynają dobrych praktyk szczotkowania od niemowlęctwa.
„Chcemy, aby rodzice nie tylko nadzorowali swoje dzieci, ale także zaczynali szczotkować zęby dziecka od około 6 miesięcy, kiedy pojawią się pierwsze zęby” - mówi Thornton-Evans.
Teraz to jest interesujące
W 2007 roku w amerykańskich sklepach pojawiła się „podrobiona” pasta do zębów Colgate . Część produktu zawierała toksyczną substancję chemiczną znajdującą się w płynie przeciw zamarzaniu, a żaden z nich nie zawierał fluoru.