Afganistan szybko upadł w ręce talibów. Co dalej na Bliskim Wschodzie?

Aug 17 2021
Po 20 latach obecności USA w Afganistanie bojownicy talibscy błyskawicznie przetoczyli się przez kraj, przejmując w niedzielę kontrolę nad stolicą Kabulem. Jaka przyszłość czeka tamtejszych ludzi?
Widzimy tutaj Afgańczyków wspinających się na samolot na lotnisku w Kabulu, którzy desperacko chcą uciec z kraju 16 sierpnia 2021 r., po tym, jak bojownicy talibów zajęli stolicę w mniej niż jeden dzień. WAKIL KOHSAR/AFP przez Getty Images

W XIX wieku określenie „ Wielka Gra ” było używane do opisania rywalizacji o władzę i wpływy w Afganistanie oraz sąsiednich terytoriach Azji Środkowej i Południowej, pomiędzy imperiami brytyjskim i rosyjskim.

Żadna ze stron nie zwyciężyła na tym, co stało się znane jako „ cmentarz imperiów ”.

Dwa wieki później amerykańskiemu supermocarstwu przypomniano o podobnej rzeczywistości .

Klęska w Afganistanie, w której w ciągu kilku godzin upadła 300-tysięczna, wyszkolona i wyposażona przez USA armia afgańska, przypomina o ograniczeniach amerykańskiej potęgi na szerszym Bliskim Wschodzie.

Prezydent USA Joe Biden może znosić najostrzejszą krytykę za katastrofalne wycofanie się. Ale jest mnóstwo winy, która ma swoje korzenie w pierwotnej, niefortunnej decyzji o „ budowaniu narodu ” kraju, który przez tysiące lat opierał się ingerencji z zewnątrz.

Po upadku Kabulu i pospiesznym wycofaniu się USA z kraju, na który roztrwoniły 1 bilion dolarów, pozostaje pytanie: co dalej z Bliskim Wschodem?

To jest pytanie, którego łuk rozciąga się od Maroka na zachodzie do Pakistanu na wschodzie, od Turcji na północy do Zatoki Perskiej i Rogu Afryki.

Każdy zakątek Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej zostanie w jakiś sposób dotknięty porażką amerykańskiej władzy w Afganistanie, najdłuższej wojnie w jego historii.

Amerykę podzielają także jej sojusznicy z NATO i kraje takie jak Australia. Nieprzemyślane uczestnictwo Australii w otwartym zobowiązaniu wobec Afganistanu powinno wzbudzić krytykę.

Pracownik CIA (prawdopodobnie OB Harnage) pomaga ewakuowanym Wietnamczykom wsiąść do helikoptera Air America ze szczytu 22 Gia Long Street, pół mili od ambasady USA podczas upadku Sajgonu, 29 kwietnia 1975 roku.

Nowy Sajgon?

Nieuchronnie dokonuje się porównań między panicznym wycofaniem się Ameryki z Kabulu a podobnymi scenami w Sajgonie w Wietnamie 46 lat temu.

Pod pewnymi względami sytuacja Afganistanu jest bardziej niepokojąca, ponieważ tak dużej części Bliskiego Wschodu grozi chaos.

Klęska armii południowowietnamskiej w 1975 r. mogła wpłynąć na rozwój sytuacji w sąsiednich stanach Indochin , ale opad został w dużej mierze powstrzymany.

Afganistan jest inny w tym sensie, że chociaż wiarygodność i pewność siebie Ameryki zostały nadszarpnięte w Wietnamie, pozostał on dominującą siłą militarną na zachodnim Pacyfiku przed powstaniem Chin.

Na Bliskim Wschodzie osłabiony Waszyngton – w którym zaufanie do swojej zdolności dotrzymania zobowiązań zostało zachwiane, jeśli nie zachwiane – przekona się, że jego autorytet będzie mocno kwestionowany.

Dzieje się to w czasie, gdy Chiny i Rosja testują amerykańską determinację na całym świecie. W samym regionie Turcja i Iran już teraz starają się wypełnić próżnię, na którą naraziła się amerykańska porażka.

Pekin i Moskwa z własnych powodów są zainteresowane przyszłością Afganistanu . Dla Chin to coś więcej niż tylko dzielenie granic, podczas gdy dla Rosji są to historyczne obawy przed afgańskim ekstremizmem, który zaraża ich własne populacje muzułmańskie i państwa narodowe na ich peryferiach.

Ostatnio Chiny kultywują przywódców talibów. Jej minister spraw zagranicznych Wang Yi odbył w zeszłym miesiącu dobrze nagłośnione spotkanie z przywódcą politycznym afgańskich talibów mułłą Abdulem Ghanim Baradarem.

Jest też Pakistan , który przez lata wspierał talibów zarówno potajemnie, jak i otwarcie. Islamabad dostrzeże w amerykańskim skrajnym niewygodzie możliwości przejęcia bardziej znaczącej roli regionalnej.

Nie należy zapominać o bliskich związkach Pakistanu z Chinami i jego kruchych stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi.

W samym Afganistanie talibowie mogą wywiązać się ze swoich zobowiązań, że się zmienił i że będą dążyć do ustanowienia rządów konsensusu w kraju rozdartym krwawymi podziałami etnicznymi i plemiennymi.

Biorąc pod uwagę wczesne oznaki brutalnych represji talibów wobec ich wrogów i paniczną reakcję zszokowanej pociskami ludności afgańskiej, należałoby uwierzyć, że wiele się zmieniło.

Chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi (z prawej) spotyka się z mułłą Abdulem Ghanim Baradarem, przywódcą politycznym talibów, w Tianjin w północnych Chinach, 28 lipca 2021 r.

Jakie konsekwencje będzie to miało na Bliskim Wschodzie?

Czy al-Kaida i Państwo Islamskie będą mogły ponownie osiedlić się w kontrolowanym przez Talibów Afganistanie? Czy talibowie odrodzą się jako państwowy sponsor terroryzmu? Czy nadal pozwoli, by Afganistan był wykorzystywany jako gigantyczny ogród targowy w handlu opium?

Innymi słowy, czy Talibowie zmienią swój sposób postępowania i zachowają się w taki sposób, aby nie stanowiły zagrożenia dla swoich sąsiadów, a bardziej ogólnie dla regionu?

Z perspektywy Ameryki jej wyjście z Afganistanu pozostawia jej próby tchnięcia życia w porozumienie nuklearne z Iranem  jako główny element niedokończonej sprawy na Bliskim Wschodzie – jeśli odłożyć na bok pozornie nierozwiązywalny spór izraelsko-palestyński.

Próby ożywienia Wspólnego Kompleksowego Planu Działania (JCPOA) stały się kamieniem węgielnym wysiłków administracji Bidena na rzecz bardziej konstruktywnego zaangażowania na Bliskim Wschodzie.

Postęp słabnie. Wybór nowego twardogłowego prezydenta Iranu  dodatkowo komplikuje wysiłki na rzecz osiągnięcia kompromisu. Brak reanimacji JCPOA, porzuconej przez prezydenta Donalda Trumpa, doda nową warstwę niepewności – i ryzyka – do kalkulacji na Bliskim Wschodzie.

Nie będzie strony bardziej zainteresowanej rozwojem wydarzeń w sąsiednim Afganistanie niż przywódcy w Teheranie. Stosunki Iranu z talibami były czasami napięte, innym razem oparte na współpracy, biorąc pod uwagę niepokój w Teheranie z powodu złego traktowania szyitów w Afganistanie.

Szyicki Iran i sunniccy fundamentalistyczni talibowie nie są naturalnymi partnerami.

W dalszej części uwagę państw Zatoki Perskiej przyciągną ostatnie wydarzenia w Afganistanie. Katar zapewnił talibom schronienie dyplomatyczne podczas rozmów pokojowych z pokonanym rządem Ghani. Ta pokojowa inicjatywa , pod auspicjami Stanów Zjednoczonych, okazała się teraz przeszkodą dla ambicji talibów, by powrócić do władzy na własną rękę.

To, jak każdy rozsądny obserwator mógłby sądzić, że jest inaczej, jest mylące.

Arabia Saudyjska będzie zaniepokojona wydarzeniami ostatnich kilku dni, ponieważ podważanie amerykańskiej władzy w regionie nie leży w interesie Rijadu. Ale Saudyjczycy mają swoje własne, długotrwałe powiązania z talibami.

W polityce zagranicznej Arabii Saudyjskiej Afganistan nie jest grą o sumie zerowej.

Ogólnie rzecz biorąc, uderzenie w pozycję Stanów Zjednoczonych w regionie będzie niepokoić ich umiarkowanych sojuszników arabskich. Obejmuje to Egipt i Jordanię. Dla obu, z ich własnymi wersjami talibów czającymi się w cieniu, wydarzenia w Afganistanie nie są dobrą wiadomością.

Sukces talibów w Afganistanie będzie miał również konsekwencje dla najbardziej palnego zakątka Bliskiego Wschodu. Zarówno w Iraku, jak iw częściach Syrii, gdzie USA utrzymują obecność wojskową, amerykańskie wyjście będzie niepokojące.

W Libanie, który w zasadzie stał się państwem upadłym , klęska Afganistanu pogłębi mrok.

Izrael będzie kalkulował konsekwencje niepowodzenia poniesionego przez jego głównego sojusznika. Zwiększona niestabilność na Bliskim Wschodzie nie wydaje się działać na korzyść Izraela.

W tej następnej fazie Ameryka bez wątpienia wycofa się ze wszystkich, z wyjątkiem najpilniejszych zobowiązań na Bliskim Wschodzie. Będzie to czas na zastanowienie się, jakie wnioski można wyciągnąć z bolesnych doświadczeń Afganistanu.

Jedna lekcja, która powinna być najważniejsza, jeśli chodzi o Amerykę i jej sojuszników: prowadzenie wojen „nieupadłego państwa” jest przegraną propozycją.

W 2015 roku żołnierze armii amerykańskiej spacerują, gdy helikopter NATO przelatuje nad siłami koalicji Forward Operating Base (FOB) Connelly w dystrykcie Khogyani we wschodniej prowincji Nangarhar. Interwencja USA w Afganistanie była jej najdłuższą wojną, ale po co?

Ten artykuł został ponownie opublikowany z The Conversation na licencji Creative Commons. Można znaleźć oryginalny artykuł tutaj.

Tony Walker jest wicekanclerzem na Uniwersytecie La Trobe.