Jak codzienne podsumowanie prasowe Białego Domu przeszło do końca

Jan 25 2020
Briefingi prasowe Białego Domu, które sięgają czasów administracji McKinleya, mogą być najważniejszym środkiem komunikacji między Białym Domem a narodem amerykańskim. Czy należą do przeszłości?
Sekretarz prasowy Białego Domu, Sarah Huckabee Sanders, przemawia do mediów podczas codziennego briefingu prasowego w Białym Domu 26 lipca 2017 r. W Waszyngtonie, następczyni Sandersa, Stephanie Grisham, nie odbyła jeszcze briefingu prasowego w momencie publikacji. Mark Wilson / Getty Images

W styczniu 2020 roku bestsellerowe powieściopisarze Stephen King i Don Winslow zabrali się na Twittera, aby złożyć zaskakujące zobowiązanie. Zaproponowali podarować $ 200.000 do dobroczynności czy Stephanie Grisham, sekretarz prasowy dla prezydenta Donald Trump, zgodził się wziąć na pytania z pełnym White House prasowego korpusu przez jedną godzinę w Białym Domu za prasowej pokoju.

Oferta podobno została odrzucona przez Grishama, który od czasu podjęcia pracy w czerwcu 2019 roku nie odbył jeszcze ani jednej formalnej konferencji prasowej Białego Domu. Jej opinia, wyrażona w wywiadzie dla Sinclair Broadcast Group, jest taka, że ​​spotkania informacyjne są niepotrzebne, ponieważ reporterzy mają okazję zadawać pytania samemu Trumpowi, czasami z powodu ryku prezydenckiego helikoptera na trawniku w Białym Domu.

Historia briefingu prasowego

Przynajmniej na razie administracja Trumpa porzuciła to, co było ważną częścią rutyny korpusu prasowego Białego Domu, sięgającej końca XIX wieku, zanim jeszcze istniało oficjalne stanowisko sekretarza prasowego Białego Domu. Właśnie wtedy prezydent William McKinley urządził w Białym Domu miejsce do pracy dla reporterów i wysłał swojego pierwszego osobistego sekretarza, Johna Addisona Portera, aby przekazał korespondentom to, co odnotowuje Stowarzyszenie Historyczne Białego Domu , jako „mniej lub bardziej regularne spotkania informacyjne”.

Briefing prasowy Białego Domu stopniowo przekształcił się w formalne wydarzenie. Według książki Marthy Joynt Kumar, od czasu prezydenta Herberta Hoovera w późnych latach dwudziestych i wczesnych trzydziestych XX wieku do kadencji Lyndona Johnsona w połowie i późnych latach sześćdziesiątych, sekretarze prasowi Białego Domu odbywali dwa razy dziennie sesje informacyjne w swoich biurach. Zarządzanie przesłaniem prezydenta: operacja komunikacyjna w Białym Domu ” . Richard Nixon, choć nie był fanem prasy, nadal uważał, że briefingi są na tyle ważne, że wyrwał mu basen, aby mógł przekształcić przestrzeń w salę konferencyjną na odprawy. Obszar ten jest obecnie znany jako James S. Brady Press Briefing Room, na cześć sekretarza prasowego prezydenta Ronalda Reagana, który został poważnie ranny podczas zamachu na Reagana w 1981 roku.

Podczas pobytu Billa Clintona w Białym Domu w latach 90. sekretarz prasowy Mike McCurry postanowił zezwolić na nadawanie codziennych briefingów prasowych w telewizji . Praktyka ta trwała do momentu, gdy Biały Dom Trumpa zaczął blokować kamery podczas odpraw w 2017 roku, zanim całkowicie je zaprzestano.

Wartość raportów prasowych Białego Domu

„Myślę, że spotkania informacyjne były przydatne z wielu powodów” - wyjaśnia w e-mailu były korespondent CNN Białego Domu Dan Lothian , który spędził pięć lat na relacjach z administracją Busha i Obamy. „Przede wszystkim była to okazja do uzyskania odpowiedzi WH lub przemyślenia problemu przed kamerą, a nie pisemnego oświadczenia. Pozwoliło nam to skupić się na pytaniu, którego mogli chcieć uniknąć. Pokazanie im, jak unikają odpowiedź jest czasem wiadomością. Briefingi umieszczają również oświadczenia na płycie w celu późniejszego porównania. W końcu od czasu do czasu pojawiały się przełomowe wiadomości i jak to się stało po złapaniu Osamy bin Ladena, wiele wspaniałych szczegółów (nawet jeśli niektóre nie okazały się prawdę mówiąc)."

Lothian, który założył Little Park Media i został stypendystą wizytującym w School of Journalism na Northeastern University, wspomina, że ​​format spotkań był dość stały. „Było pewne polecenie, kto został wezwany. Briefingi zawsze zaczynały się od The Associated Press i kończyły„ podziękowaniem ”od Associated Press. Od czasu do czasu sekretarz prasowy trochę to mylił, ale zwykle się to zdarzało mniej więcej o tej samej porze każdego dnia, a pytania z pierwszych dwóch rzędów pojawiały się w kolejności ”.

„Chociaż prawdą jest, że prezydent i jego przedstawiciele często są dostępni w nieformalnych miejscach, takich jak trawnik w Białym Domu, to nie to samo, co briefingi prasowe” - wyjaśnia Tom Jones, starszy dziennikarz w Poynter Institute , organizacji zajmującej się edukacją dziennikarską. , w wywiadzie e-mailowym.

„Forma wykrzykiwania pytań przy dźwiękach wirującego helikoptera nie sprzyja zadawaniu skomplikowanych pytań politycznych ani trafnych pytań uzupełniających” - mówi. „Szalone, darmowe na wszystko te zbyt krótkie, nieformalne wywiady znacznie utrudniają wchodzenie w tematy, które wymagają niuansów i szczegółów. Prezydentowi o wiele łatwiej jest odłożyć na bok lub zignorować pytania, których nie lubi kiedy idzie po terenie Białego Domu. Kiedy on lub jeden z jego przedstawicieli stoi za podium w kontrolowanym otoczeniu, musi zmierzyć się z pytaniami, które wymagają długich, merytorycznych odpowiedzi, w przeciwieństwie do jednego lub dwóch krótkich zdań, które wystarczają w tych nieformalne ustawienia ”.

Pogląd ten zasadniczo podziela grupa 13 byłych sekretarzy prasowych Białego Domu, służby zagranicznej i wojskowych, którzy opublikowali opinię na stronie internetowej CNN w styczniu 2020 r., Wzywając Trumpa do przywrócenia regularnych spotkań informacyjnych. Ich zdaniem konieczność przygotowania się do odpraw pomaga rządowi lepiej funkcjonować. „Dzielenie się informacjami, zwanymi oficjalnymi wskazówkami, między urzędnikami i agencjami rządowymi pomaga zapewnić, że administracja mówi jednym głosem, opowiadając jedną historię, niezależnie od tego, jak bardzo może być ona fascynująca” - napisali.

Lothian również postrzega pozorny koniec odpraw jako niefortunny. „To uzasadniona krytyka, że ​​niektórzy reporterzy używają odpraw do pokazu łodzi” - mówi. „Jednak myślę, że podczas omawiania Białego Domu, odprawy są ważną funkcją, która pozwala opinii publicznej i dziennikarzom utrzymywać codzienne kontakty. Czasami są to rutynowe informacje, innym razem dziwne pytanie z tyłu sali może przekształcić się w historię dzień."

Mimo to, mówi Lothian, dziennikarze zajmujący się administracją znajdą sposób na zdobycie historii. „Ta nowa normalność może być niefortunna, ale nie paraliżująca” - wyjaśnia. „Reporterzy zajmują się zdobywaniem informacji, niezależnie od tego, czy pochodzą one z ust rzecznika, czy ze źródeł z całej obwodnicy”.

Teraz to jest interesujące

Według książki Kumara, jeden z korespondentów Białego Domu w okresie administracji Clintona oszacował, że 40 procent swoich informacji uzyskał z dwóch codziennych briefingów prasowych.