Skały i błoto. Zwykłe zrzuty. Setki ofiar śmiertelnych rocznie. Oto niektóre z cech charakterystycznych North Yungas Road w Boliwii, znanej również jako Droga Śmierci. Jednak to właśnie te bardzo złowrogie cechy przyciągają każdego roku tłumy ludzi na spiralną ścieżkę zjazdową, gdzie wyzwaniem jest jazda na rowerze po szosie – i przeżyj, aby o tym opowiedzieć.
Droga Śmierci , czyli El Camino de la Muerte po hiszpańsku, schodzi w dół około 69,2 km od La Paz — najwyższej stolicy świata na wysokości 11 942 stóp (3640 metrów) nad poziomem morza — do Coroico, sennego miasteczka w pobliżu Amazonii las deszczowy o wysokości 4826 stóp (1471 metrów). Droga Śmierci nie jest szalenie stroma; wiele odcinków podnosi oceny w postaci pojedynczych cyfr. Ale jest długi, wypełniony ostrymi zakrętami i ma z jednej strony czystą skałę, a z drugiej stromy spadek w 610-metrową otchłań. Na domiar złego pogoda jest tu często deszczowa i mglista, co utrudnia widoczność.
Paragwajscy więźniowie wykopali tę wąską żwirową ścieżkę w zboczu łańcucha Cordillera Oriental Mountain w latach 30. XX wieku, podczas wojny Chaco między Boliwią a Paragwajem. Przez dziesięciolecia ta jednopasmowa droga była jedynym sposobem podróżowania między Coroico i La Paz, więc rolnicy i kupcy rutynowo ryzykowali podróż, mimo że wielu przypłaciło to życiem.
Eksperci szacują , że w ciągu dziesięcioleci na Drodze Śmierci ginęło co roku od 200 do 300 osób , gdy pojazdy, którymi podróżowali, spadały z przepaści. Uważa się, że najgorszy wypadek miał miejsce w 1983 roku, kiedy ponad 100 osób zginęło w wypadku autobusowym w miejscu znanym jako Devil's Curve. W 1995 roku Międzyamerykański Bank Rozwoju nazwał Yungas Road najniebezpieczniejszą na świecie, według BBC .
To złowrogie oznaczenie rzuciło międzynarodowy blask na boliwijski szlak. Wkrótce zaczęły pojawiać się firmy zajmujące się wycieczkami na rowerach górskich, aby poprowadzić poszukiwaczy mocnych wrażeń po ścieżce adrenaliny, która również rozpościerała spektakularne widoki. Wreszcie w 2009 r. rząd zbudował w pobliżu alternatywną dwupasmową autostradę. Droga Śmierci również została ulepszona, kiedy została poszerzona do około 3 metrów. Zainstalowano nawet kilka poręczy.
Jazda na rowerze ścieżką śmierci
Dziś North Yungas Road jest głównie atrakcją turystyczną dla rowerzystów górskich. Oficjalnie zamknięte dla ruchu kołowego, dozwolone są tylko pojazdy firm turystycznych . Przejażdżki z przewodnikiem kosztują od około 50 do 150 USD, plus opłata za wstęp na Drogę Śmierci w wysokości 50 boliwijskich bolivianos lub 10 USD, która jest pobierana po drodze. Podróż — podzielona na kilka etapów — trwa około pięciu godzin i działa mniej więcej tak.
- Twoja firma turystyczna zabierze Cię vanem z La Paz do La Cumbre Pass, punktu początkowego wycieczki, który ma wysokość sięgającą 15 000 stóp (4572 metrów). Tutaj zjesz śniadanie i otrzymasz ochraniacze, takie jak kask, ciężki kombinezon, rękawiczki i ochraniacze. Zamontujesz również swój rower.
- Pierwsze 15 mil (24 kilometry) nie są zbyt trudne, ponieważ droga jest utwardzona i stosunkowo płaska. To dobre miejsce, aby przyzwyczaić się do roweru, chociaż ruch jest tutaj dozwolony, więc musisz uważać. Jest to również najwyższe wzniesienie, na którym będziesz podczas jazdy, więc często jest chłodno. Przygotuj się na pochmurną, mglistą i/lub deszczową pogodę.
- Zabawa zaczyna się, gdy trafisz na właściwą Drogę Śmierci. W przeciwieństwie do początkowego odcinka, ta ścieżka jest kamienista, wyboista i kręta. Jest również bardziej stromy, więc zaczniesz nabierać prędkości. cały ruch pojazdów — głównie furgonetki firm turystycznych i okazjonalne lokalne samochody lub ciężarówki jeżdżące nieuczciwie — muszą jeździć po lewej stronie drogi, a ruch w dół musi ustąpić tym, którzy jadą pod górę. Oznacza to, że gdy zbliża się do Ciebie pojazd jadący w kierunku La Paz, będzie znajdował się po Twojej prawej stronie, przytulony do góry — i będziesz musiał skręcić w lewo, na skraj przepaści.
- Podczas Twojej wycieczki przewodnicy będą regularnie zatrzymywać grupę, aby zrobić sobie przerwy, zjeść przekąski i zrobić zdjęcia. Ostatni odcinek jest najwęższy i najtrudniejszy.
- Gdy dotrzesz do końca ścieżki, w miasteczku Yolosa czekają nagrody w postaci jedzenia, piwa i pryszniców. Jest nawet tyrolka, jeśli potrzebujesz drugiego zastrzyku adrenaliny. Potem wracamy do La Paz.
Jaclynn Seah, założycielka bloga The Occasional Traveler , pojechała na rowerze Death Road i świetnie się bawiła. Jak wielu innych, mówi, że było to zaskakująco męczące, głównie ze względu na ciągłe hamowanie, które jest konieczne, aby zachować kontrolę. „Psychicznie przez większość czasu byłam również w pełnej gotowości, aby upewnić się, że się nie pomyliłam”, mówi, „więc myślę, że to prawdopodobnie dodało do tego”.
Podczas gdy Droga Śmierci jest dziś znacznie bezpieczniejsza, z zaledwie jedną śmiercią rocznie, wypadki i różne wpadki nie są rzadkością. Konta internetowe mówią o przebitych oponach, spadających pedałach, kolarzach uderzających w kamienie i przewracających się przez kierownicę i nie tylko – prawdopodobnie dlatego wiele firm turystycznych przyznaje kolarzom pamiątkowe koszulki ozdobione proklamacjami, takimi jak „I Survived Death Road”.
Seah miał szczęście; zarówno ona, jak i jej rower pozostały nienaruszone podczas podróży. Najstraszniejsza część? „Konieczność trzymania się zewnętrznej krawędzi drogi, gdy nadjeżdżają samochody”, mówi. „Na początku jest to trochę denerwujące, kiedy nie jesteś do tego przyzwyczajony”.
Chcesz sam pokonać Drogę Śmierci? Weterani mówią, aby wybrać renomowaną firmę turystyczną oferującą dobrze utrzymane rowery i sprzęt. Kup ubezpieczenie podróżne, które obejmuje ochronę roweru górskiego. Nie jedź agresywnie ani nie staraj się nadążyć za innymi w grupie; pozostań w swoich granicach. Być może najważniejsze: zanim wyjdziesz z domu, zwolnij miejsce w szafie. Ta z trudem zdobyta koszulka zasłuży na honorowe miejsce.
TERAZ TO CIEKAWE
Podczas gdy większość rowerzystów jeździ Drogą Śmierci w Boliwii, możesz ją podjechać , jeśli wolisz. Ale będziesz musiał poważnie trenować do tego przedsięwzięcia. Niektórzy eksperci rowerowi twierdzą, że Droga Śmierci jest jedną z najtrudniejszych podjazdów rowerowych na świecie , ze względu na swoją długość i dużą wysokość.