Jak to jest w Slab City, „ostatnim wolnym miejscu” w USA?

Oct 08 2021
Jedni nazywają to kolonią artystów, inni rajem skłotersów. Tak czy inaczej, przyciąga wielu odwiedzających, reklamując się jako ostatnie wolne miejsce w Ameryce. Więc jak to jest naprawdę?
68-letni Bob Johnson popisuje się swoim hostelem Slab City. Johnson mieszkał w Slab City sezonowo przez ostatnie cztery lata. Allen J. Schaben / Los Angeles Times przez Getty Images

W opuszczonej bazie piechoty morskiej na pustyni w południowej Kalifornii znajduje się Slab City, dom prowizorycznej społeczności artystów, odmieńców, śnieżnych ptaków i survivalowców. Znany jako „ostatnie wolne miejsce” w Ameryce, jest żywym świadectwem wolności we wszystkich jej sprzecznych formach, zarówno pięknych, jak i ponurych.

Osiedle wzięło swoją nazwę od betonowych fundamentów pozostawionych, gdy rząd USA zamknął Camp Robert H. Dunlap, bazę piechoty morskiej położoną w pobliżu maleńkiej pustynnej placówki w Niland w Kalifornii. Kiedy Camp Dunlap działał podczas II wojny światowej, znajdowało się tam 30 budynków, 13 kilometrów brukowanych ulic, oczyszczalnie wody i ścieków, a nawet basen.

Po wojnie działalność ustała. W 1956 r. Camp Dunlap został całkowicie rozebrany, a w 1961 r. wszystkie 631 akrów (255 hektarów) przekazano stanowi Kalifornia. służyły jako solidne fundamenty dla prowizorycznych obozowisk. I tak właśnie narodziło się Slab City.

Kilkadziesiąt lat temu jedynym sposobem na znalezienie Slab City — położonego na południe od Parku Narodowego Joshua Tree i na wschód od Morza Salton — było ustnie, ale teraz jest ono wygodnie wyświetlane w Mapach Google .

Społeczność z anarchii

Ken i April Pishna spędzili cztery dni w Slab City w 2019 roku, a miejsce pozostawiło niezatarte wrażenie. Para sprzedała swój dom w Kolorado i podróżuje po kraju kamperem, nagrywając swoje doświadczenia na swoim blogu i podkaście Living a Stout Life .

„Slab City jest bardzo wyjątkowe”, mówi April. „Nigdy na świecie nie spotkałem się z takim miejscem”.

Obaj nie byli pewni, czego się spodziewać, kiedy postanowili zrezygnować z wizyty w Joshua Tree i zamiast tego odwiedzić Slab City, znane również jako Slabs. Byli przygotowani na dzikie instalacje artystyczne, zrujnowane domy i mnóstwo śmieci, ale nie spodziewali się znaleźć wspólnoty.

Artysta Peter Passalacqua, lat 51, kręci się na słupie na parkiecie na swojej rozległej płycie składającej się z kamperów, przyczep i śmieci, które zbiera, aby zamienić je w dzieła sztuki. „Przyjechałem tutaj, aby stać się sławnym jako artysta; to mój bilet stąd” – powiedział.

„Jedyną rzeczą, która mnie zaskoczyła, kiedy tam dotarliśmy, było to, jak zorganizowane są rzeczy” – mówi Ken. „Wszystko, co słyszysz o Slab City – że jest bezprawne, że to ostatnie wolne miejsce, ludzie po prostu robią to, co chcą – jest do pewnego stopnia prawdą, ale jest tam również bardzo duża społeczność”.

Oryginalna siatka pozostała po brukowanych ulicach Camp Dunlap wciąż tam jest, a całoroczni mieszkańcy Slab City ( około 150 osób, które chcą stawić czoła letnim upałom na pustyni) zbudowali stałe domy z wycofanych z użytku kamperów, palet, słupów telefonicznych i wszystkiego, co tylko możesz wyobraź sobie (wyrzucane lalki to powracający temat). Rezultatem są chaotycznie wyglądające, ale dobrze utrzymane domy, które są szanowane przez sąsiadów i gości, mówią Piszniowie.

Nawet bez sieci elektrycznej lub bieżącej wody, w Slab City istnieją znaki rozpoznawcze normalnego życia społecznego: kawiarnie, kawiarnie, bary, wypożyczalnie i kluby muzyczne. Handel działa poprzez darowizny lub handel wymienny, a kilka większych podmiotów w Slab City, takich jak Salvation Mountain , jest zarejestrowanych organizacji non-profit 501(c)(3).

Turyści odwiedzają Górę Zbawienia, chrześcijański pomnik na zboczu wzgórza, który został stworzony przez nieżyjącego mieszkańca Slab City, Leonarda Knighta.

Niektóre z bardziej trwałych i wyszukanych instalacji artystycznych, takich jak East Jesus , mają godziny odwiedzin, takie jak zwykłe muzeum lub galeria sztuki. (East Jesus publikuje również szczegółowy i kolorowy przewodnik przetrwania na swojej stronie internetowej. „ZASADĄ ZERO JEST: NIE WDRAŻAJ NAS. Masz pytania? Zobacz zasadę zero.”)

Według The Washington Post w chłodniejszych miesiącach zimowych w Slab City mieszka aż 4000 osób , a goście są mile widziani. (Jednak niektóre atrakcje są zamknięte z powodu pandemii COVID-19.) Podczas pierwszej nocy w Slab City, Pishnas zostali zaproszeni na wspólne śpiewanie przy ognisku. Następnego dnia spotkali się z nowymi przyjaciółmi w kolektywie kawowym i wzięli udział w wieczorze chili w hostelu Slab City.

Kto mieszka w Slab City?

Odpowiedzią są wszelkiego rodzaju ludzie, którzy gonią za wszelkimi pomysłami na to, co to znaczy być „wolnym”. Dotyczy to emerytów i śnieżnych ptaków szukających taniego miejsca do spędzenia zimy, surwiwalistów poza siecią i preppersów, którzy chcą żyć bez ingerencji rządu, entuzjastów sztuki znajdowania, wyrzutków hippisów, religijnych pielgrzymów i bezdomnych zmagających się z chorobami psychicznymi i narkotykami nałóg.

„W Slab City jest sporo ludzi” – mówi Ken. „Niektórzy czują się niezadowoleni ze społeczeństwa i chcą czegoś innego. Inni są tam, ponieważ nie chcą być pod rządami. Poznaliśmy rodzinę z dwójką małych dzieci, które przyjeżdżały co roku na kilka miesięcy z konieczności, ponieważ było to tanie To bardzo interesująca dynamika”.

East Jesus to eksperymentalne, nadające się do zamieszkania, rozszerzalne dzieło sztuki, które powstaje od 2006 roku. Slab City, Kalifornia.

Wśród stałych mieszkańców April wymienia Caribe, weterana wojskowego pochodzącego z Portoryko, który nawiązał rozmowę z Pisznami i oprowadził ich po swoim domu wypełnionym upcyklingiem i teleskopem. Był też emerytowany profesor, który zmontował duży piec słoneczny i hydroponiczny ogród, w którym w bezlitosnym pustynnym słońcu rosną świeże warzywa.

Ale Ken i April szybko mówią, że był też ciemniejszy element, mnóstwo ludzi, którzy otwarcie używali twardych narkotyków, potykali się po obozach i mieszkali w wypełnionych śmieciami, zepsutych furgonetkach. Byli też inni, którzy wyraźnie walczyli z chorobą psychiczną, jak sąsiad, który budził ich każdego ranka strumieniem wrzasków.

Jak mówi ostatni wers „ Slab City Song ”:

– Więc jeśli zmęczy cię walka z systemem.
Jeśli mężczyzna dzwoni we wszystkich twoich kartach.
Jeśli masz tak wiele problemów, nie możesz ich wymieniać.
Potem po prostu rzuć to wszystko i dołącz do nas na płytach.
Po prostu rzuć to wszystko i dołącz do nas na płytach.

Najlepsze i najgorsze w ludzkości

Odwiedzenie Slab City to otwarcie się na naprawdę jedyne w swoim rodzaju doświadczenie, w którym można zobaczyć najlepsze i najgorsze z ludzkości. Znajdziesz wielkie wyrazy miłości i akceptacji, takie jak Góra Zbawienia, wymagające i dziwnie piękne dzieła sztuki oraz przyjazną społeczność, która chce dzielić się swoim stylem życia. Ale spotkasz też ćpunów, bezdomność i całą masę śmieci.

Pishnas spotkali naprawdę fajnych ludzi i zobaczyli naprawdę niesamowitą sztukę, ale po czterech dniach w Slab City byli gotowi, by ruszyć dalej.

„Nawet w listopadzie jesteś na pustyni w upale słońca”, mówi April, „i widzisz tam surowość życia. Staje się częścią ciebie i czujesz napięcie i trochę desperacji, że ludzie masz. Ty też czujesz wolność, ale reszta może mieć na tobie swoje piętno.

Pishnas są naprawdę wdzięczni, że zostali w Slabs, nawet jeśli nadal nie dotarli do Joshua Tree. Para zaleca, aby podczas wizyty w Slab City nie tylko przejechać, ale poświęcić czas, tak jak oni, na „osadzenie się w społeczności”, co jest jedynym sposobem, aby naprawdę poznać dane miejsce.

Teraz to jest fajne

Film z 2007 roku „Into the Wild” ustawił kilka pamiętnych scen w Slab City, w tym niezapisaną w scenariuszu rozmowę z Leonardem Knightem, nieżyjącym już twórcą Salvation Mountain.