Listy odtwarzania Spotify poszły do ​​psów ... i kotów ... i chomików

Feb 19 2020
Ponad 70 procent właścicieli zwierząt domowych gra muzykę dla swoich zwierzaków, więc Spotify stworzyło niestandardowe listy odtwarzania tylko dla twoich futrzanych przyjaciół (a także twoich ulubionych legwanów).
71% właścicieli zwierząt domowych zostawia włączoną muzykę dla swoich futrzanych przyjaciół, kiedy zostawiają ich w spokoju. walik / Getty Images

Może myślisz, że Twój pies lubi bawić się w Led Zeppelin. Albo myślisz, że twój kot nie będzie taki samotny, jeśli posłucha Beatlesów. Być może zostawiasz włączoną muzykę, gdy jesteś poza domem, ponieważ masz nadzieję, że dzięki niej Twoi futrzani przyjaciele poczują się wygodniej, gdy jesteś poza domem. Albo po prostu robisz to, żeby zagłuszyć dźwięk listonosza, żeby choć raz - pies nie wskoczył na kanapę i nie zaszczekał głupca.

Jeśli zostawisz włączoną muzykę z jednego z tych powodów, nie jesteś sam. Spotify twierdzi, że jesteś jednym z 71% właścicieli zwierząt domowych, którzy to robią. Nigdy nie pozwalając demograficznym odejść bez serenady, Spotify ma teraz listy odtwarzania tylko dla tych zwierząt.

Zgadza się. Możesz odwiedzić stronę Spotify dla zwierząt domowych, a nawet wybrać swój gatunek: psa, kota, chomika, ptaka, a nawet iguanę. Przepraszam miłośników węży. Nie ma listy odtwarzania dla gadów, ptaszników ani złotych rybek, ponieważ Spotify mówi, że nie mają uszu. Z pewnością można by stworzyć playlistę z ciężkim basem, którą ci faceci mogliby wykorzystać, używając wibracji w swoich zbiornikach. Czy mam rację?

Kiedy już wybierzesz swojego zwierzaka, odpowiadasz na kilka pytań dotyczących jego osobowości: zabawny czy senny? Przyjazny czy nieśmiały? Następnie tajny sos algorytmiczny tworzy playlistę, którą Twój zwierzęcy przyjaciel z pewnością pokocha.

Purrfect Pitch

Algorytm nie jest wcale taki tajemniczy. Spotify przeprowadziło ankietę wśród 5000 właścicieli zwierząt, którzy również przesyłają strumieniowo muzykę. Stąd wiemy, że 69 procent właścicieli zwierząt domowych śpiewa swoim zwierzętom. Co oznacza, że ​​pozostałe 31 procent z was to potwory pozbawione poczucia humoru. Spotify odkryło również, że ludzie uważają, że granie muzyki dla swoich zwierząt zmniejsza stres, a ich zwierzęta lubią ten sam rodzaj muzyki, co robią.

Spotify włożył też trochę sztuki i nauki do algorytmicznego sosu. Wiolonczelista David Teie, który przez 20 lat występował z Narodową Orkiestrą Symfoniczną, skomponował dwa albumy Music for Cats . Dwanaście minut „ Potato's Song ”, które oprócz smyczków ma uspokajające niskie mruczenie i rytmiczne dźwięki ssania, zostało obejrzane prawie 85 000 razy na YouTube. Teie był także kuratorem playlisty Mellow Meowsic dla Spotify.

Dla ludzkich uszu może to zabrzmieć trochę dziwnie. Ale Charles Snowdon, profesor psychologii na Uniwersytecie Wisconsin-Madison, wystawił muzykę Teie na próbę. Snowdon i jego uczennica Megan Savage odwiedzili 47 kotów w ich domach. Zagrali nagrania dwóch kompozycji Teiego i dwóch klasycznych piosenek przeznaczonych dla ludzi. Okazało się, że koty bardziej pozytywnie reagowały na kocie piosenki, takie jak mruczenie i zbliżanie się do mówcy, niż na ludzkie piosenki.

Snowdon zwrócił uwagę, że zwierzęta i ludzie nie słyszą wszystkich tych samych częstotliwości dźwięku, więc część muzyki, którą dla nich gramy, nawet się dla nich nie rejestruje. Niektóre z naszych ulubionych piosenek nie są nawet rejestrowane jako muzyka dla zwierząt; może po prostu brzmieć dla nich wściekle.

Ale to nie powstrzymało Spotify! Połączyli tę naukę z danymi ankietowymi i własną playlistą muzyczną każdego użytkownika, aby stworzyć taką, która teoretycznie spodoba się zarówno człowiekowi, jak i zwierzęciu. To znaczy, jeśli zwierzęta nawet to słyszą.

Teraz to jakaś małpia sprawa

Snowden i Teie po raz pierwszy wypróbowali muzykę specyficzną dla gatunku na małpach tamarynowych z bawełny, mieszkających na wydziale psychologii Uniwersytetu Wisconsin. Snowdon nagrał odgłosy niepokoju podczas wizyt u weterynarza i uspokajające ćwierkanie. Teie użył próbek do stworzenia piosenek, które były odtwarzane dla kolonii. Podobnie jak koty w późniejszym eksperymencie, tamaryny lubiły uspokajające piosenki i bały się niepokojących piosenek. Klasyczne utwory odtwarzane jako kontrolki były w zasadzie ignorowane.