Pomóż znaleźć zagubionych pilotów D-Day

May 24 2019
Żołnierzom lądującym w Normandii przydzielono około 7 000 kliknięć, ale pozostało tylko kilka. Teraz firma, która je stworzyła, próbuje je zlokalizować. Do czego służyły piloty i co się z nimi stało?
Clickery były ważną częścią D-Day. Ale bardzo niewielu przeżywa. Narodowe Muzeum Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych / Gwizdki ACME

Krótko po północy, we wczesnych godzinach rannych 6 czerwca 1944 r., Prawie 20 000 alianckich spadochroniarzy zeskoczyło za linie wroga, aby być pierwszymi żołnierzami na ziemi w D-Day . Warunki były okropne. Gęsta pokrywa chmur i mgła prawie uniemożliwiały dostrzeżenie celów lądowania, a nocne niebo przeszyły ciężkie nazistowskie pociski przeciwlotnicze i ogień snajperski.

Dla tych spadochroniarzy, którzy dotarli na ziemię, wielu było oddzielonych od swoich jednostek i nie było pewnych, gdzie się znajdują. Samotnie na terytorium zajętym przez wroga, musieli znaleźć swoich towarzyszy w spowitej mgłą ciemności, nie wychylając wroga.

Dobrze, że mieli swoje zatrzaski.

Kilka godzin wcześniej, przy wejściu na pokład samolotu transportowego z powrotem w Anglii, członkowie 101 Dywizji Powietrznodesantowej Stanów Zjednoczonych otrzymali małe metalowe pudełko, które służyło jako proste urządzenie do komunikacji awaryjnej. Naciskając kciukiem wieczko pudełka i puszczając, wydało ostry dźwięk kliknięcia.

Ich instrukcje były proste. Jeśli jesteś na ziemi i słyszysz, że ktoś się zbliża, kliknij raz. Dwa kliknięcia w odpowiedzi oznaczają znajomego. Żadne kliknięcie nie mogło oznaczać kłopotów.

Dwadzieścia cztery godziny po wylądowaniu spadochroniarze mieli porzucić lub ukryć swoje zatrzaski. Dowódcy alianccy obawiali się, że urządzenia wpadną w ręce nazistów i zostaną wykorzystane do oszukania żołnierzy alianckich, aby myśleli, że zbliżający się wróg jest przyjazny. Klikacze D-Day działali tylko przez 24 godziny, ale kto wie, ile istnień zostało uratowanych dzięki tej prostej pomysłowości.

Gdzie na świecie są Clickery D-Day?

Zainspirowana 75. rocznicą inwazji D-Day brytyjska firma, która wyprodukowała te oryginalne klikacze D-Day, jest na własnej misji poszukiwawczo-ratowniczej. Z 7 000 pilotów wyprodukowanych przez ACME Whistles podczas II wojny światowej odzyskano mniej niż tuzin. Teraz firma rozpoczęła ogólnoświatową kampanię mającą na celu odnalezienie zaginionych pilotów D-Day i poznanie historii dzielnych żołnierzy, którzy ich nosili.

Ben McFarlane jest szefem sprzedaży i marketingu w firmie ACME Whistles, która nadal produkuje gwizdki w tej samej fabryce w Birmingham w Anglii, która została ostrzelana przez nazistowskie bombowce podczas wojny. Mówi, że kilka potwierdzonych klikerów w obiegu znajduje się w posiadaniu muzeów i prywatnych kolekcjonerów. Samo ACME Whistles nie posiada nawet jednego z oryginalnych zatrzasków, chociaż sprzedaje dokładną replikę wykonaną na oryginalnych prasach maszynowych.

McFarlane mówi, że tylko dlatego, że było tak niewielu odzyskanych pilotów D-Day, nie oznacza to, że nie ma ich więcej. „To po prostu oznacza, że ​​ludzie nie wiedzą, że je mają”.

Ponieważ klikacze były dostarczane wyłącznie do 101 Dywizji Powietrznodesantowej Stanów Zjednoczonych, McFarlane spodziewa się, że wielu z nich mieszka w Ameryce, albo przekazywane jako pamiątki z pokolenia na pokolenie, albo w ręce kolekcjonerów antyków, którzy mogą nie znać heroicznego pochodzenia tych skromnie wyglądających mosiądzów. pudła. Clicker D-Day, znany również jako ACME Cricket, był pierwotnie używany przez maszerujących liderów zespołów do wybijania tempa utworu muzycznego.

Jeśli uważasz, że posiadasz oryginalnego klikera D-Day, McFarlane chce, abyś osobiście wysłał do niego e-mail na adres [email protected]. Słyszał już od co najmniej jednej Amerykanki, która wydaje się mieć prawdziwą ofertę. ACME Whistles planuje zaprosić wszystkich właścicieli zatrzasków do Birmingham na wycieczkę po fabryce, otrzymać grawerowany pamiątkowy gwizdek i podzielić się historią dzielnego spadochroniarza, który zabrał pilota do walki w D-Day.

Aktualizacja: Od czasu apelacji jeden kliker znajdował się zaledwie kilka minut drogi od fabryki ACME w Birmingham.

Teraz to jest fajne

Firma ACME Whistles działa na rynku od 1870 r. I jest odpowiedzialna za szereg ważnych „nowatorskich rozwiązań”. Jej założyciel, Joseph Hudson, wynalazł pierwszy gwizdek policyjny używany przez London Metropolitan Police. Wcześniej „Bobby on the beat” używał drewnianej grzechotki . Hudson wynalazł także pierwszy gwizdek sportowy, oryginalny ACME Thunderer. Wcześniej sędziowie piłki nożnej (piłka nożna, dla Amerykanów) w Wielkiej Brytanii machali białą chusteczką, aby zwrócić uwagę graczy. Nie tak skuteczne.