Jak działają Książki Google

Dec 29 2009
Wśród celów Google jest projekt skanowania książek i udostępniania ich każdemu, kto ma dostęp do Internetu. Chodzi o szerzenie wiedzy, dlaczego więc tak wiele osób jest zdenerwowanych sposobem, w jaki firma realizuje projekt?
Jeśli Google ma swoją drogę, w końcu będziesz mógł użyć wyszukiwania słów kluczowych, aby znaleźć tekst z prawie każdej książki, jaką kiedykolwiek napisano. Zobacz więcej zdjęć popularnych witryn internetowych.

Kiedy Sergey Brin i Larry Page uruchomili Google , stworzyli internetowego molocha, który ułatwiał znajdowanie informacji. Ale zdali sobie sprawę, że bez informacji zawartych w zdecydowanie analogowych książkach ludzkości, zawsze będzie dziura w informacjach online.

Aby wypełnić tę lukę, narodził się Google Print (obecnie nazywany Google Books), którego celem było zdigitalizowanie całych bibliotek książek. Dzięki tym książkom w trybie online każdy, kto ma połączenie z Internetem, może użyć wyszukiwania słów kluczowych, aby zlokalizować informacje z całej historii publikacji. Konsekwencje tego projektu są głębokie na niezliczone sposoby.

Na przykład uczeni mogli skorzystać z tej usługi, aby uzyskać dostęp do rzadkiego rękopisu w Kairze w Egipcie. Badacze medyczni mogą przeglądać badania z całego świata w ciągu tygodni zamiast lat, drastycznie skracając czas badań. Wszelkiego rodzaju badania naukowe można również przeprowadzić w przyspieszonych terminach. I oczywiście uczniowie szkół średnich i studenci mogą przedzierać się przez artykuły naukowe z szybkością wypaczenia, z lepszymi cytatami i informacjami o wyższej jakości.

Zwolennicy Google Books twierdzą również, że światowa skarbnica książek będzie bezpieczniejsza, gdy wszystkie zostaną zdigitalizowane. Klęski żywiołowe, takie jak pożary i trzęsienia ziemi , które wcześniej zniszczyły wiele pisanej historii, nie zniszczyłyby bazy danych ze zbędnymi kopiami plików przechowywanymi w wielu lokalizacjach. Internetowe repozytorium byłoby lepiej przystosowane do przeciwstawiania się wojnie i politycznym wstrząsom. A potem jest prosty fakt, że papier się starzeje, staje się kruchy. Istnieją prace, o które bibliotekarze muszą szczególnie zadbać, aby się nie rozpadły.

Krótko mówiąc, Książki Google mogą oznaczać lepszy dostęp do większej ilości informacji dla większej liczby osób niż kiedykolwiek wcześniej. Może zrewolucjonizować Internet w sposób, którego jeszcze nie potrafimy sobie wyobrazić.

Ale jak w przypadku wszystkich rewolucji, projekt Google Books nie jest pozbawiony kontrowersji. Obywatele, politycy i firmy z całego świata mają uzasadnione obawy dotyczące prywatności, prawa autorskiego i kwestii antymonopolowych związanych z Książkami Google. Czytaj dalej, aby zobaczyć, jak Google szybko skanuje miliony stron książek i jak niektórzy ludzie robią wszystko, co w ich mocy, aby utrudnić ten śmiały projekt.

Zawartość
  1. Skanowanie i strategia Google Book
  2. Kontrowersje dotyczące Książek Google i proponowane ugody
  3. Dlaczego wszystkie kontrowersje wokół Książek Google?
  4. Książki Google pod ostrzałem

Skanowanie i strategia Google Book

Google planuje skanować i indeksować całe biblioteki, takie jak ta na Uniwersytecie Stanforda.

Nie trzeba dodawać, że skanowanie milionów książek to gigantyczne przedsięwzięcie. Same wyzwania techniczne są znaczące. Tradycyjne urządzenia skanujące wykorzystują szklaną płytkę, która całkowicie spłaszcza każdą stronę, zapewniając, że oprogramowanie OCR (optyczne rozpoznawanie znaków) jest w stanie zidentyfikować litery i cyfry wydrukowane na digitalizowanych stronach. Po zeskanowaniu znaki te można edytować i wyszukiwać za pomocą komputera.

Aby wyeliminować potrzebę stosowania szklanych płyt i zmniejszyć możliwość uszkodzenia książek, które chce zachować, Google opatentował nowy proces skanowania książek. Pracownicy po prostu umieszczają książkę na otwartym skanerze książek, który nie ma szklanej płyty ani żadnego innego sprzętu, który mógłby spłaszczyć książkę. Zaawansowane oprogramowanie Google skanuje książkę i uwzględnia krzywizny stron, co oznacza, że ​​nie ma pogorszenia rozpoznawania znaków. Skanery pracują z szybkością około 1000 stron na godzinę.

Google opracował umowy z głównymi bibliotekami, aby rozpocząć projekt. Nowojorska Biblioteka Publiczna, a także biblioteki uniwersyteckie na Harvardzie, Michigan i Stanford, zgodziły się pozwolić Google zeskanować ich tomy. Z pomocą tych instytucji Google zeskanował już około 12 milionów książek [źródło: von Lohmann ].

Ekspansywność projektu oznacza, że ​​jego największą obietnicą jest udostępnienie książek, których w innym przypadku ludzie nigdy by nie zobaczyli. Student na Florydzie może uzyskać dostęp do specjalnej kolekcji rdzennych Amerykanów po drugiej stronie kraju. Ludzie, których nie stać na podróże, aby zobaczyć starożytne teksty we Francji, mogą przeglądać te księgi w swoich salonach. A dzięki dodatkowym wysiłkom Google osoba niedowidząca może przeglądać książki na powiększonych wyświetlaczach, używać sprzętu Braille'a lub słuchać dokumentów dzięki technologii czytania na głos.

Początkowo Google Books planowało digitalizację tylko dzieł należących do domeny publicznej, które stanowiły około 20 procent wszystkich książek [źródło: Toobin ]. W Stanach Zjednoczonych książki wchodzą do domeny publicznej 70 lat po śmierci autora; jako domena publiczna nie są już chronione prawem autorskim.

Jednak w miarę skanowania Google zaczął digitalizować nawet teksty chronione prawem autorskim. Firma nie umieściła w sieci materiałów chronionych prawem autorskim w całości, zamiast tego ograniczyła zawartość online do około 20 procent zawartości książki. Google twierdziło, że było to uczciwe wykorzystanie materiałów chronionych prawem autorskim.

Inni zdecydowanie się z tym nie zgodzili. Authors Guild i Association of American Publishers złożyły pozew zbiorowy , wzbudzając kontrowersje dotyczące Google Books w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie.

Kontrowersje dotyczące Książek Google i proponowane ugody

Kwestie dotyczące praw autorskich , dostępu i zysków znajdują się w centrum debaty poświęconej Książkom Google. Posiadacze praw chcą mieć większą kontrolę nad dystrybucją ich pracy, a także chcą części zysków, które Google generuje ze swojego cyfrowego archiwum. Z drugiej strony Google chce mieć większą kontrolę nad informacjami, które digitalizuje – dzięki lepszej kontroli Książki Google nie tylko stałyby się największą biblioteką na świecie, ale mogłyby być także największą księgarnią na świecie.

We wstępnej ugodzie z Author's Guild i Association of American Publishers Google zgodziło się zapłacić powodom 125 milionów dolarów, a także wprowadzić pewne zmiany w sposobie korzystania z bazy danych Google Books. Google zgodziło się na utworzenie rejestru praw do książek, w którym autorzy i wydawcy mogą rozstrzygać roszczenia dotyczące praw autorskich [źródło: Metz ].

Korzystając z rejestru, właściciele praw mogą zrezygnować z projektu Książki Google, odmawiając Google wyświetlania ich dzieł. Oczywiście, jeśli jesteś autorem lub wydawcą z innego kraju i nie rozumiesz rejestru, łatwo byłoby przeoczyć termin rezygnacji, co oznaczałoby, że Google Books automatycznie zacznie uwzględniać Twoją pracę w swoich wynikach wyszukiwania.

Oprócz rejestru pierwsza ugoda przyznałaby Google wyłączną licencję na skanowanie i publikowanie stron dzieł osieroconych . Są to książki nadal objęte prawami autorskimi, w przypadku których nie można znaleźć właścicieli praw. Mogłaby również sprzedawać cyfrowe pobrania książek i ustalać własne ceny, korzystając z rejestru jako przewodnika.

Zainteresowane strony kwestionowały uczciwość ugody. Argumentowali, że rażące naruszenie praw autorskich przez Google wywołało pozew, który następnie przyznał tej firmie jeszcze większą władzę nad kopiowanymi materiałami. Wtrącił się również Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, zachęcając strony do zastąpienia ugody bardziej sprawiedliwą wersją.

W poprawionej wersji ugody firma Google Books zgodziła się usunąć wszystkie książki opublikowane poza Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią, Kanadą i Australią. Tworzy również powiernika, który zarządza tantiemami uzyskanymi z dostępu do tekstów osieroconych. Tak więc, zamiast wykładać do kasy Google, dochody te mogą trafić w ręce właścicieli praw autorskich, których w końcu odnajdziemy – jeśli nie, wpływy mogą sfinansować organizacje charytatywne promujące umiejętność czytania i pisania [źródło: Samuelson ].

Dodatkowa zmiana dotyczy problemów z wyłączną licencją Google na korzystanie z utworów osieroconych w celach zarobkowych. Nowsza ugoda powinna teoretycznie dać innym firmom lepsze szanse na konkurowanie z Google Books.

Dlaczego wszystkie kontrowersje wokół Książek Google?

Wiele osób sprzeciwia się robieniu przez Google zdjęć ulic i domów na całym świecie. Co sądzisz o śledzeniu przez Google Twoich nawyków związanych z czytaniem?

Książki Google zdecydowanie wkraczają na niebezpieczny grunt, jeśli chodzi o kwestie praw autorskich . Oto tylko jedno pytanie, na które jest mało prawdopodobne rozstrzygnięcie jakiejkolwiek ugody: Co daje sądowi amerykańskiemu prawo do wypowiadania się w imieniu milionów posiadaczy praw, którzy nie znają Książek Google ani ich nie interesują? Jednak dla wielu przeciwników naruszenie praw autorskich to tylko jeden z niepokojących aspektów projektu.

Inni przeciwnicy bardziej martwią się kwestiami prywatności. Na przykład pomimo polityki prywatności Książek Google możliwe jest, że Google może śledzić to, co czytasz, aż do określonych stron, z uwzględnieniem dat i godzin.

Ponieważ Google jest organizacją nastawioną na zysk, generowanie przychodów ze stale rosnącego indeksu książek i powiązanych danych śledzenia uzyskanych od użytkowników miało sens. Ponieważ Google wyświetlał fragmenty z książek należących do domeny publicznej i chronionych prawami autorskimi, wyświetla również sąsiadujące reklamy związane z książką i jej tematem, oferując sprzedaż produktów z pokrewną treścią. Ten rodzaj marketingu ukierunkowanego jest pewnym generatorem przychodów. Jeśli Google może wykorzystać tego rodzaju szczegółowe dane w celach komercyjnych, może wykorzystać je również do bardziej nikczemnych celów.

W grę wchodzą również kwestie zysków. Autorzy i wydawcy byli świadkami, jak Google wyświetla ich prace i czerpie zyski z ich tekstów, więc walczyli z pozwem. Twierdzili, że Google wyraźnie narusza prawa autorskie na niesamowitą skalę, a przy tym czerpie korzyści z jego działań. I chociaż Google nie pokazał całej zawartości książek chronionych prawem autorskim, co powstrzyma firmę przed zrobieniem tego w późniejszym terminie?

Na poziomie technicznym i filozoficznym, kto powstrzymałby Google przed cenzurowaniem części książek lub eliminowaniem całych tekstów? A ponieważ ugoda prawna pozwala autorom i wydawcom na wycofanie się z bazy danych rejestru praw do książek, istnieje możliwość autocenzury również ze strony posiadaczy praw.

A co, jeśli rosnąca zależność od autorytetu Książek Google faktycznie spowodowała lukę informacyjną? Kiedy ludzie zaczęli zakładać, że Google przeskanował każdą książkę, wydaje się logiczne, że założyliby również, że jeśli informacji nie było w Książkach Google, to po prostu nie istniały.

Co więcej, co jeśli Google Books stanowi monopol? Z Google jako cyfrowym centrum książek z całego świata, firma kontrolowałaby dostęp do wiedzy. Wtedy Google mógłby potencjalnie naliczyć ogromne opłaty od organizacji, które chciałyby skorzystać z bazy danych Google Books.

Książki Google pod ostrzałem

Google nadal skanuje książki, szybko budując swoją bazę danych i wykorzystując zawartość do własnych celów. W międzyczasie konkurencja, obrońcy prywatności i władze federalne ściśle monitorują projekt.

Tymczasem okaże się, czy Książki Google przetrwają próbę czasu. Czy przedsiębiorczy projekt Google zwiększy wiedzę i zrozumienie dla wszystkich, którzy mają dostęp do komputera ? A może firma skonsoliduje wiedzę jako władzę, zbuduje ogromny monopol, a następnie pobierze premię za dostęp do swoich zasobów?

Czy Książki Google będą bardzo dbać o ochronę prywatności swoich użytkowników? A może będzie sprzedawać szczegółowe informacje o śledzeniu korporacji, która jest zbyt chętna do wykorzystywania prywatnych informacji w celu uzyskania wszelkich możliwych korzyści finansowych?

Czy naukowcy wykorzystają moc Google Books do rozwiązania niektórych z najbardziej palących problemów ludzkości? Mając więcej wiedzy na wyciągnięcie ręki, być może podejmą współpracę, aby położyć kres głodowi na świecie, wyleczyć straszne choroby i rozwinąć technologię na fantastyczne wyżyny, a wszystko to w ciągu kilku lat. A może przeszkodzi im baza danych, która jest tak duża i nieporęczna, że ​​przeszkadza ludziom, którym ma pomóc?

Krótko mówiąc, jeśli chodzi o Książki Google i ich potencjalny wpływ na ludzkość, jest więcej pytań niż odpowiedzi. Skala projektu jest tak ogromna, a możliwe rezultaty tak dalekosiężne, że nikt tak naprawdę nie wie, dokąd ta ścieżka zaprowadzi.

Wielu ekspertów zgadza się, że bez względu na to, co stanie się z nadchodzącymi rundami postępowania prawnego, walka o Google Books dopiero się rozpoczyna, a pola bitew rozwijają się zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i za granicą. Francuski sędzia niedawno poparł wydawców, którzy pozwali Google, który musiał usunąć wszystkie francuskie materiały chronione prawem autorskim ze swojej bazy danych i zapłacić odszkodowanie za naruszenie.

Chociaż jest to zagmatwana i skomplikowana kwestia, pełna ezoterycznych prawniczych i ekonomicznych żargonów, walka o Google Books jest warta obejrzenia. Możesz być świadkiem narodzin jednej z najpotężniejszych sieci wymiany wiedzy, jakie kiedykolwiek stworzono.

Dużo więcej informacji

Powiązane artykuły

  • Jak działają prawa autorskie
  • Jak działa Google
  • Fakt czy fikcja: Google
  • 5 najważniejszych mitów na temat Google, Inc.
  • Biblioteka Aleksandryjska
  • 10 przydatnych narzędzi Google
  • Jak działają procesy sądowe

Więcej świetnych linków

  • Witryna administracyjna Ugody w serwisie Książki Google
  • Modyfikacje w Ugodzie Książek Google
  • SWiK: Google wycofuje się z debaty NewsHour z Open Book Alliance, a ja ich nie obwiniam
  • Sergey Brin: Biblioteka, która będzie trwać wiecznie

Źródła

  • Bartz, Diana. „Google chce sprzedawać książki także użytkownikom Kindle”. Reutera. 11.12.2009. (19.12.2009) http://www.reuters.com/article/idUSTRE5BB0DH20091212
  • Boulton, Clint. „Google Bows To FTC zapewnia prywatność w Książkach Google”. Tydzień. 4 września 2009 r. (19 grudnia 2009 r.) http://www.eweek.com/c/a/Search-Engines/Google-Bows-to-FTC-Creates-Privacy-Policy-For-Google-Books -763554/
  • Boulton, Clint. „Może Google powinno zrezygnować z ducha książki wyszukiwania Google”. Tydzień. 20 listopada 2009. (19 grudnia 2009) http://googlewatch.eweek.com/content/google_book_search/maybe_google_should_give_up_the_google_book_search_ghost.html
  • Klemens, Maureen. „Ujawniono sekrety skanera książek Google”. Narodowe radio publiczne. 30 kwietnia 2009 r. (19 grudnia 2009 r.) http://www.npr.org/blogs/library/2009/04/the_granting_of_patent_7508978.html
  • Crumley, Bruce. „Europa kontra Google: następny rozdział”. Czas. 11 grudnia 2009 r. (19 grudnia 2009 r.) http://www.time.com/time/world/article/0,8599,1946920,00.html
  • Deah, Rachel. „U Mich Pres do AAP: Google jest dobry”. Wydawcy Tygodnik Codziennie. 8 lutego 2006. (19 grudnia 2009) http://www.publishersweekly.com/article/CA6305725.html
  • Eckersley, Piotr. „Ugoda Google Book Search: wspieranie konkurencji, depozyt skanów”. Blog Electronic Frontier Foundation. 11 czerwca 2009. (19 grudnia 2009) http://www.eff.org/deeplinks/2009/06/should-google-have-s
  • Faure, Gaelle. „Francuski sąd zamyka projekt Google Books”. Los Angeles Times. 19 grudnia 2009. (19 grudnia 2009) http://www.latimes.com/news/nation-and-world/la-fg-france-google19-2009dec19,0,548537.story
  • Siostra, Barbaro. „Nierozstrzygnięte: pytania dotyczące ugody w sprawie Google Book Search”. Dziennik Biblioteczny. 10 grudnia 2009. (19 grudnia 2009) http://www.libraryjournal.com/article/CA6711187.html Frommer, Dan. „Jak Google skanuje książki”. Insider Alei Krzemowej. 3 maja 2009. (19 grudnia 2009) http://www.businessinsider.com/how-google-scans-books-2009-5
  • Google. „Ugoda Książek Google”. (19 grudnia 2009 r.) http://books.google.com/booksrightsholders/
  • Kahle, Brewster. „Książka złapana przez Google”. Washington Post. 19 maja 2009. (19 grudnia 2009) http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/content/article/2009/05/18/AR2009051802637.html
  • Kang, Cecylia. „Post Tech wyjaśnia poprawioną ugodę książkową Google: wideo”. Washington Post. 24 listopada 2009 r. (19 grudnia 2009 r.) http://voices.washingtonpost.com/posttech/2009/11/post_tech_explains_googles_rev.html
  • Toobin, Jeffrey. „Księżycowy strzał Google”. Nowojorczyk. 5 lutego 2007. (19 grudnia 2009) http://www.newyorker.com/reporting/2007/02/05/070205fa_fact_toobin
  • MacMillana, Douglasa. „Książki Google: najpierw skanuj, później zadawaj pytania”. Tydzień biznesu. 14 listopada 2009 r. (19 grudnia 2009 r.) http://www.businessweek.com/the_thread/techbeat/archives/2009/11/google_books_sc.html
  • Metz, Cade. „Książki Google: czy to ostatnia biblioteka?” Rejestr. 29 sierpnia 2009. (19 grudnia 2009) http://www.theregister.co.uk/2009/08/29/google_books/
  • Metz, Cade. „Google kręci nosem na roszczenia dotyczące monopolu na ebooki”. Rejestr. 5 sierpnia 2009. (19 grudnia 2009) http://www.theregister.co.uk/2009/08/05/google_book_defense/
  • Metz, Cade. „Google rozlicza się z wyszukiwarką książek za 125 mln USD”. Rejestr. 28 października 2008. (19 grudnia 2009) http://www.theregister.co.uk/2008/10/28/google_settles_book_suit/
  • Odry, Normana. „Samuelson mówi, że ma takie same ceny i obawy dotyczące prywatności w związku z ugodą Google”. Dziennik Biblioteczny. 18 listopada 2009. (19 grudnia 2009) http://www.libraryjournal.com/article/CA6707799.html
  • Samuelson, Pamela. „Prawnie mówiąc: martwe dusze ugody Google Booksearch”. Radar O'Reilly'ego. 17 kwietnia 2009. (19 grudnia 2009) http://radar.oreilly.com/2009/04/legally-speaking-the-dead-soul.html
  • Schonfeld, Erick. „Skanuj swoje książki i wyszukuj je w Google”. TechCrunch. 7 czerwca 2009 r. (19 grudnia 2009 r.) http://www.techcrunch.com/2009/06/07/scan-your-books-and-search-them-on-google/
  • Singelu, Ryanie. „Walka o Google wszystkich bibliotek: często zadawane pytania dotyczące Wired.com”. Przewodowy. 30 kwietnia 2009. (19 grudnia 2009) http://www.wired.com/epicenter/2009/04/the-fight-over-the-worlds-greatest-library-the-wiredcom-faq/
  • Von Lohmann, Fred. „Ugoda Książek Google 2.0: ocena dostępu”. Blog Electronic Frontier Foundation. 17 listopada 2009. (19 grudnia 2009) http://www.eff.org/deeplinks/2009/08/google-book-search-settlement-access
  • Vyas, Ravi. „Świat w zasięgu ręki”. Telegraf. 11 grudnia 2009 r. (19 grudnia 2009 r.) http://www.telegraphindia.com/1091211/jsp/opinion/story_11843045.jsp